Witajcie!
Mam nadzieję, że post trafi do tych potrzebujących a problem dotknie lub dotyka jak najmniej moich czytelników.
Kurzajki są dość sporym problemem jeśli chodzi o leczenie szczególnie u dzieci. Obecnie w okresie letnim jesteśmy na nie znacznie bardziej narażeni z powodu wakacyjnych wyjazdów.
Trochę teorii :
Skóra stóp jest narażona na wiele chorób zakaźnych. Poza grzybicami, najczęstsze są infekcje wirusowe, które wywoływane są przez wirusa brodawczaka ludzkiego (HPV). Przyjmuje się, że nawet ok. 10% ludzi jest nim zarażonych. Wyróżnia się różne typy wirusa, a zmiany na stopach powodowane są głównie przez HPV1 i HPV2. Warto pamiętać, że charakteryzują się bardzo wysoką zakaźnością, zarówno gdy dochodzi do samozakażenia, jak i przenoszenia infekcji na inną osobę. W gabinetach pedicure częstym problemem jest prawidłowe odróżnianie odcisków od brodawek wirusowych stóp.
Moja historia
W kwietniu postanowiłam wyjechać do Krakowa na kilka dni.. piękny hotel, basen, sauna, jacuzzi.. skoro zapłaciłam to czemu nie korzystać. I tak biegałam po strefie "SPA" przez 3 dni. Wróciłam do domu i poczułam swędzenie przy palcu na stopie. Dwa dni później miałam już dwie kurzajki. Natychmiast poleciałam do apteki po ACERIN niestety ten nie pomógł a wręcz zaszkodził. Po tygodniu kurzajki się rozsiały.. a więc telefon i przychodnia dermatologiczna. Rozmowa z lekarzem i wskazania by stosować BRODACID przez ok. 3 tygodnie. Oczywiście środek nie pomógł a kurzajki przewędrowały na drugą stopę. A więc telefon i jeszcze raz dzwonię do przychodni oczywiście wizyta prywatnie bo na NFZ musiałabym czekać 2 miesiące. Kolejna rozmowa, że kurzajek pan doktor nie będzie wymrażał bo mam 4 obok siebie i za duży ubytek skórny.. recepta na VARRUMAL plus jakieś tableteczki i lecę do apteki z nadzieją, że za miesiąc będę miała gładkie stopy bez tych świństw... po czym przez 2 miesiące używam specyfiku, który nic nie daje. Znowu telefon do przychodni i umawiam się tym razem z innym lekarzem wizyta za 4 dni. Grzecznie czekam w domu do wizyty dzień i myślę, że przecież jak pójdę to przepisze mi kolejny specyfik za jedyne 50 ziko za wizytę skasuje 100 a ja nadal będę chodziła z tym badziewiem. A więc zaczynam czytać fora internetowe.. grzebię w sieci ile się da. W końcu trafiłam na nazwę VERICAUST środek składający się z silnie żrącego kwasu bo monochlorooctowego a jednak bez recepty. Dla zwiększenia odporności postanowiłam zażywać także cynk.
Z jakim skutkiem ?
Po 10 dniach kurzajki zniknęły na dobre zaś po kolejnym tygodniu miałam gładkie stopy. Cały koszmar leczenia przez lekarzy trwał ok. 3 miesięcy i kosztował mnie coś ok. 400zł wliczam w to wizyty specjalistyczne i wszelkie produkty apteczne, którymi się leczyłam. Kwota jakby nie patrzeć spora.
Podsumowując.. jeśli kiedykolwiek zauważycie, że na stopie pojawiła się Wam brodawka wyciągnijcie dość mocną broń ponieważ szkoda czasu i pieniędzy na półśrodki. Jeśli zdecydujecie się na leczenie brodawek Vericaustem pamiętajcie by skórę wokół brodawki posmarować tłustym kremem lub wazeliną by uniknąć poparzenia skóry. Sam środek znajduje się w buteleczce z małą szpatułką, która służy do nakładania na zmiany skórne. Po pierwszej aplikacji odczuwałam pieczenie po drugiej już nic nie czułam. Co ważne środek jest tak silny, że stosujemy go tylko raz w tygodniu. By uniknąć zarażenia domowników ciągle miałam na nogach skarpetki a prysznic brałam w klapkach.
Trochę profilaktyki bo to chyba nikomu nie zaszkodzi :
Jak zapobiegać powstawaniu kurzajek:
1. Nie należy kupować ani korzystać z wcześniej używanych przez inne osoby butów
2. Na basenie chodzić zawsze w klapkach, zarówno na płycie basenu, pod prysznicem i w przebieralni; wylęgarnię wirusów stanowią brodziki, przez które trzeba przejść wchodząc na pływalnię
3. Nie korzystać z cudzych ręczników
4. W przypadku osób z osłabioną odpornością wirusową lepiej ograniczyć lub zrezygnować z korzystania z publicznego kąpieliska, do czasu poprawy stanu zdrowia
5. Dbać o higienę osobistą
6. Unikać skaleczeń i otarć skóry stóp
7. Często oglądać stopy, w przypadku zaobserwowania wyżej opisanych zmian skorzystać z pomocy lekarza dermatologa
8. W przypadku stwierdzenia objawów infekcji stosować środki zapobiegające dalszemu rozprzestrzenianiu się wirusa (plastry, preparaty złuszczające, miejscowe leki)
9. Dbać o utrzymanie prawidłowej masy ciała
10. Unikać przemęczenia i stresu
Czy ktoś z Was miał tę wątpliwą przyjemność mieć brodawki ? Jak je wyleczyliście ?
Jeśli ktoś ma jakieś pytania niech pisze w komentarzach - postaram się odpowiedzieć w miarę swojej wiedzy i doświadczenia.
5 komentarze
na szczęście mnie ten problem nie dotyczy
OdpowiedzUsuńJa na szczęście nie miałam nigdy takiego problemu. Ale post bardzo przydatny bo w sumie nigdy nie wiadomo i zawsze takie porady są przydatne nie tylko w kwestii brodawek ale też przy innych dolegliwościach. Bardzo bogaty wpis :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie mam tego problemu, ale warto zapamiętać na przyszłość :)
OdpowiedzUsuńMi nawet vericaust nie pomógł. Wtedy na pomoc przyszły mamine sposoby - skórka z cytryny moczona w occie i przyklejana do brodawki. Niestety bardziej pracochłonne bo wymaga codziennej wymiany ale bardzo skuteczne
OdpowiedzUsuńJa też już dłuższy czas chodzę z kurzajką na stopie której nie mogę się pozbyć..
OdpowiedzUsuńmiałam wymrażane kilkakrotnie i nic to nie dało.. odrosło a obok pojawiła się nowa kurzajka.. Znalazłam panią podolog (lekarz od stóp) , która zaleciła stosowanie vericaust 3 dni pod rząd, po czym przyjść do niej w celu usunięcia kurzajki.. Do tego miałam stosować groprinosin i wszystkie buty zdezynfekować jakimś preparatem którego nazwy teraz nie pamiętam.. zastosowałam się do wszystkich zaleceń a kurzajka niestety znowu się pojawiła :( postanowiłam powtórzyć ten zabieg.. jeżeli to nie pomoże to brak mi pomysłu na dalsze leczenie ..
Pani jeszcze zaleciła mi sprawdzenie poziomu witaminy D3 , że może mam obniżoną odporność i dlatego się nie chce odczepić ta kurzajka..
zobaczymy co będzie po kolejnej wizycie.. może w końcu sie ta kurzajka odczepi i będe się mogła cieszyć pięknymi stopami na nadchodzące lato? oby tak się stało..
Dziękuję za każdy komentarz. To dla mnie motywacja i świadectwo tego, że jesteście.